Wystawa Malarstwa - Bogusław Maciej Kaczmarczyk
BOGUSŁAW MACIEJ KACZMARCZYK
Jego życie wypełniała rodzina, sunia Samba, dom i ogród, praca, sztuka, motoryzacja, sport i wędkarstwo. Nie zawsze w takiej kolejności. W gościnne progi GOK przywiodła nas i Państwa - Maćkowa miłość do sztuki właśnie, bo był jej wierny od dziecka do ostatnich chwil. Wiedzę i umiejętności plastyczne zdobywał już jako uczeń szkoły podstawowej w KDK Pałac pod Baranami. W późniejszym okresie w latach 1983-88, już jako dorosły, rozwijał swoje umiejętności pod kierunkiem prof. Ludwika Pindla. Od 1986 roku był członkiem Stowarzyszenia Plastyków Ziemi Krakowskiej. Uczestniczył w licznych wystawach zbiorowych, miał też kilka wystaw indywidualnych. Brał udział w plenerach krajowych (Wigry, Wetlina, Górzno, Nałęczów, Kazimierz Dolny, Jabłeczna, Łapanów) i zagranicznych (Lipsk, Asyż, Paryż). W 1984 roku zwyciężył w ogólnopolskim konkursie na projekt odznaki dla Federacji Związków Zawodowych Pracowników Komunikacji Miejskiej. Szczególnie cenił sobie pierwszą nagrodę w konkursie plastycznym “Kazimierz w naszych oczach” (1993). Interesował się sztuką, dużo o niej czytał, lubił o niej rozmawiać. Uprawiał malarstwo sztalugowe olejne, akryl, akwarelę, pastel, kredkę i rysunek. Hołdował malarstwu realistycznemu, ale coraz częściej wkraczał na obszary abstrakcji. Uwielbiał malować. Zawsze coś szkicował. Czysty papier czy płótno były dla niego wyzwaniem. Spostrzegał to, co umykało innym i chciał to utrwalać. Nie miało znaczenia, czy to pejzaże, architektura, kwiaty, autobusy czy tramwaje, portrety, wcześniej martwa natura; nie miało znaczenia, gdzie - w plenerze czy pracowni. Kochał kolory, odczuwał ich subtelne niuanse. Potrafił zestawiać je w intrygujący sposób. Nie tylko na obrazach, również w życiu. Wybudował dom, spłodził syna (nawet dwóch) i zasadził drzewo. W planach miał jeszcze swoją indywidualną wystawę. Nie zdążył, przegrał batalię z chorobą. Przeżył niespełna 57 lat.
Jadwiga Trojanowska Kaczmarczyk