Jesień w Gorcach–Turbacz. Czasem słońce, czasem deszcz i jabłka…

Created on Tuesday, 25 October 2022 09:00

Z Mogilan wyruszamy z małym opóźnieniem - ale jak się mawia: „jakieś przygody zawsze muszą być”. W Myślenicach zabieramy naszego przewodnika i zakopianką ruszamy na naszą ESKAPADĘ. W Klikuszowej przed kościołem skręcamy w lewo i po paru kilometrach znajdujemy się w Obidowej. Gorczańska dolinka wita nas chłodem, ale błękitne niebo nad nami obiecuje, że jeżeli wyjdziemy wyżej, spotkamy się ze słońcem. Każdy z uczestników zabrał swój plecak z busa i wtedy... pojawiają się jabłka… cały karton jabłek! Odmiany: malinowa oberlandzka, koksa i ligol. Wszyscy zostają zaaprowizowani jabłkami na cały dzień, więc możemy ruszać w drogę. Na zielony szlak, w kierunku szczytu Turbacza, wychodzimy, przekraczając strumień Obidowiec na wysokości około 783 m n. p. m. Mniej więcej po godzinie jesteśmy w rejonie schroniska PTTK Stare Wierchy, gdzie jest pierwszy postój i czas na jabłkowy popas…

Malinowa oberlandzka - odmiana popularnie nazywana malinówkami, bardzo stara, niezawodna odmiana - znana już około 1771 roku. Rodowód jej sięga Holandii, swego czasu jedna z najpopularniejszych i najczęściej sadzonych jabłoni. Owoce prawie w całości pokrywa zachwycający, ciemnoczerwony, często buraczkowy rumieniec. Jest odmianą długowieczną, która obficie owocuje co dwa lata. Rośnie i owocuje nawet przez 50 lat! Bardzo dobra!

Niedaleko od schroniska, jeszcze w słońcu, po raz pierwszy widzimy częściową panoramę Tatr - zapowiedź tego, co na nas czeka pod szczytem Turbacza. Tatry, to nasz widok na południe, patrząc na północ widzimy Beskid Wyspowy z Lubogoszczem (góra o charakterystycznym kształcie - duże „stołowe” wypłaszczenie w strefie szczytowej), Śnieżnicą i Ćwilinem. Mogilan niestety nie widzimy – zdecydowanie lepsza przejrzystość powietrza jest w kierunku południowym.

Historie wypasów, górali, turystów i turystyki, ciekawostki przyrodnicze towarzyszą nam cały czas, opowiadane przez naszego przewodnika Łukasza Bajera - spora wiedza i umiejętność jej przekazania. Tak na marginesie, zawsze podziwiałem osoby, które potrafiły, patrząc na jakiś fragment gór, rozpoznać i nazwać kolejne szczyty… Idziemy dalej głównym szlakiem beskidzkim. Przechodzimy przez polanę Pudziska, wchodzimy na szczyt Obidowiec (1089 m n. p. m). Przechodzimy obok miejsca katastrofy samolotu medycznego z 1973 roku. Przed schroniskiem odbijamy ze szlaku i wychodzimy na halę Turbacz i tu przy ołtarzu szałasowym słuchamy kolejnych historii o ludziach gór i napawamy się widokami, przestrzenią i jabłkami…

Koksa - najsmaczniejsza jest odmiana pomarańczowa. Odmiana pochodzenia angielskiego uprawiana od ponad 100 lat. U nas najczęściej spotykana w starych sadach na południu i zachodzie Polski. Jest mało wrażliwa na choroby i dodatkowo wymaga ciepłego stanowiska i żyznej gleby. Pycha!

Chmur jest coraz więcej, ale widok na Tatry jest nadal przepiękny. Wyjątkowa przejrzystość powietrza pozwalała niemal dojrzeć wagoniki kolejki na Kasprowy!. Ale tak całkiem poważnie, to ponoć taka widoczność nie zdarza się często.

Po krótkiej przerwie w schronisku wchodzimy na szczyt, gdzie w nagrodę za zdobycie Turbacza nadchodzi czas na… kolejne jabłko wyciągnięte z plecaka…

Ligol - polska odmian wyhodowana w 1972 roku w Skierniewicach - a do rejestru odmian wpisana w roku 1997. Jabłoń wczesnozimowa, owocując rokrocznie, łatwo można je formować. Skórka owocu początkowo zielona, później w miarę dojrzałości staje się żółta w 40 - 70% pokryta rozmytym czerwonym rumieńcem. Smaczna i godna polecenia, zresztą tak jak wcześniej opisane.

Pamiątkowe zdjęcie i ruszamy na dół. Tym razem na początek trochę na skróty, by potem wejść na żółty i zielony szlak do Kowańca. I było, nie było, oba szlaki prowadzą nas do celu. Naszą wędrówkę kończymy w deszczu, który na szczęście nie zdołał popsuć humorów. W górach jak to w górach, z pogodą bywa różnie - i właśnie taką mieliśmy - różną, bo było i słońce i chmury, i na koniec trochę deszczu. I chociaż mikroklimat w rejonie Turbacza nie sprzyja sadownictwu i jabłoniom, to nam jabłek przez cały dzień nie brakowało… Za co wszyscy naszemu darczyńcy dziękujemy!

Pierwsza ESKAPADA już za nami… Zapraszamy na kolejną, już za niecały miesiąc. Kolejne wyjście w góry planujemy na sobotę 19 listopada. Wszystkich chętnych zapraszamy i przypominamy, że liczba miejsc jest ograniczona...

Szczegóły podamy na początku przyszłego tygodnia.

Marek Harbaczewski